Prywatność w Internecie? Bezpieczeństwo danych? Inwigilacja? Niemal każdego dnia stykamy się z dylematami związanymi z naszą aktywnością w sieci. I słusznie! Potencjał, jaki posiadają mniej lub bardziej potrzebne przybytki technologiczne, przyprawia o zawrót głowy. Pośród tego zamętu warto jednak zachować zdrowy rozsądek.
Przysłuchując się doniesieniom z "krainy swobód i wolności obywatelskich", ciężko nie wyczuć hipokryzji. Zdemaskowane przez Edwarda Snowdena prawdziwe oblicze działań podejmowanych w ramach programu PRISM powinno pozbawić wszelkich złudzeń w kwestii anonimowości sieci. Monitorowanie poczty e-mail, śledzenie aktywności na kontach społecznościowych, a nawet podsłuchiwanie rozmów VoIP to – jak się okazało –powszechna praktyka NSA. Wersja oficjalna mówi, że to wszystko oczywiście dla naszego dobra i bezpieczeństwa na świecie.
Nie ma dnia, abym – jako fan nowych technologii – na własne życzenie nie był zalewany infor-macjami z tego światka, pochodzącymi z wyrastających jak grzyby po deszczu portali poświęconych tej tematyce. Większość z nich umiera zanim jeszcze tak naprawdę ich historia się zacznie, więc nie warto zawracać sobie nimi głowy. Inne mają już ugruntowaną pozycję na rynku, chociaż nie zawsze przekłada się ona na rodzaj i poziom umieszczanych nań wpisów. Co więcej, problemem bywa ich obiektywność – często wykreowana przez reklamodawców.
Tak, jestem wybredny! Tak, oczekuję od mediów technologicznych czegoś więcej niż kolejnego zapierającego dech w piersiach newsa dotyczącego nowego smartphona, który oczywiście został skopiowany z zagranicznych, lepiej "poinformowanych" blogów i portali. Dlaczego?
Od wielu lat przyglądam się rozwojowi technologii – robię to nie tylko z dużą uwagą, ale również z rosnącym niepokojem. Mnogość interfejsów, wielorakość platform, transformacje standardów i stosy różnorakich – mniej lub bardziej potrzebnych – sprzętów, otaczajacych mnie i moich znajomych, skłaniają do refleksji na temat postępu technologicznego i jego sensu. Głównie tym, lecz nie tylko, będę zajmował się na blogu. Na początek zaś chciałbym pochylić się nad kwestią, która dotyka nas wszystkich, stawiając pytanie: czy to, co serwują nam producenci sprzętu i oprogramowania, rzeczywiście jest rezultatem ich osiągnięć oraz wynika z chęci dostarczenia dopracowanych usług i urządzeń, czy też jest to podstępna gra skalkulowana na osiągnięcie wysokich zysków poprzez odpowiednią politykę wdrażania produktów? Gdzie w tym wszystkim znajdujemy się my, konsumenci?