Jest taki felieton Antoniego Słonimskiego, wdzięcznie zatytułowany Po co czytają gazety?. Poeta opisuje w nim, dlaczego czytelnik (czyli bubek) z największą frajdą czyta rubrykę "Wypadki", nekrologi, tragedie miłosne, zbrodnie i opisy życia miliarderów, a wobec wiadomości politycznych jest przeważnie sceptyczny, jako bujdę odbierając zwłaszcza te (nieliczne) prawdziwe. Otóż publikacje te "dają materiał do ględzenia, zajmują, dają satysfakcję" i inne pożądane emocje. Myślę, że tę diagnozę można dosyć skutecznie odnieść do Pudelka, "Faktu", a nawet czasem "Gazety Wyborczej" i "Newsweeka". Nęcą nas tabloidowe ciekawostki i te materiały, które są tabloidowo opakowane za pomocą odpowiedniego języka – mocnego, brutalnego, tworzącego jasne opozycje, pozwalającego ulać choć trochę negatywnych emocji.